Czy farmy wiatrowe „kradną” wiatr i mogą doprowadzić „do globalnej katastrofy”?

Data zgłoszenia: 25.08.2021 08:32

Udostępnij:

Zgłoszony news

Zawarte w zgłoszonym do weryfikacji tweecie stwierdzenie, że „farmy wiatrowe +kradną+ wiatr”, co „może prowadzić do globalnej katastrofy”, jest zbyt daleko idącym uproszczeniem wniosków z badań naukow...

https://twitter.com/BatugWojciech/status/1402126986139602946

Werdykt

Fake News

Raport eksperta

Data werdyktu: 25.08.2021 19:35

Zawarte w zgłoszonym do weryfikacji tweecie stwierdzenie, że „farmy wiatrowe +kradną+ wiatr”, co „może prowadzić do globalnej katastrofy”, jest zbyt daleko idącym uproszczeniem wniosków z badań naukowych, których źródła można się domyślić, bo autor go nie podaje. Jego wnioski dotyczące domniemanych konsekwencji opisywanego zjawiska idą zbyt daleko i nie mają potwierdzenia w badaniach naukowych. Zgłoszony do weryfikacji tweet został opublikowany na koncie twitterowym o nazwie Gutab (@BatugWojciech). Jego treść jest następująca: „Naukowcy odkryli, że farmy wiatrowe +kradną+ wiatr, który wraca do normy dopiero 30-100 km dalej. Skutki? Słabsze falowanie mórz pogarsza bilans tlenu i soli, zaburza rozkład temperatury i składników odżywczych i może prowadzić do globalnej katastrofy. Dzień dobry ekologio”. Osoba zgłaszająca materiał do weryfikacji pyta: Czy farmy wiatrowe „kradną” wiatr i mogą doprowadzić „do globalnej katastrofy”? Takie stwierdzenie jest zbytnim uproszczeniem, dlatego też zgłoszonego tweeta należy uznać za fake newsa. Po pierwsze trzeba zauważyć, że autor tweeta nie podaje żadnego źródła potwierdzającego prawdziwość opublikowanej informacji. Już sam ten fakt jest oznaką braku rzetelności. Wprawdzie w formułę tweeta wpisana jest zwięzłość, jednak zamieszczenie linku do potwierdzających publikowane informacji źródeł zajmuje zaledwie ok. 20 znaków (przy użyciu usługi skracania adresu URL w rodzaju bit.ly) z dopuszczalnego górnego limitu objętości postów na Twitterze wynoszącego 280 znaków. Poza tym zawsze można rozbić tekst na dwa tweety. W tej sytuacji (brak źródła) skazani jesteśmy na domysły, skąd autor zaczerpnął swoje rewelacje. Jednak na podstawie analizy daty publikacji tweeta można z pewną dozą prawdopodobieństwa wytypować informację źródłową. Tweet Gutaba został opublikowany 8 czerwca br. Dzień wcześniej w polskiej edycji serwisu informacyjnego Microsoftu msn.com ukazał się artykuł zatytułowany „Największa nadzieja ekologów doprowadzi do katastrofy” omawiający – z wieloma wtrętami własnymi, ale bez sięgnięcia do źródła – wcześniejszy o dwa dni tekst z portalu Spidersweb pod równie sensacyjnym tytułem „Halo, policja?! Farmy wiatrowe kradną… wiatr. Wyniki nowego badania”. Ten zaś odnosi się do opublikowanego 3 czerwca br. na portalu ScienceDaily.com artykułu pod tytułem „Are wind farms slowing each other down?” (Czy farmy wiatrowe spowalniają się nawzajem?), który omawia wyniki badań zespołu niemieckich naukowców z instytutu badawczego Helmholtz Zentrum Hereon. Sekwencja tych czterech publikacji jest znakomitym przykładem zjawiska internetowego głuchego telefonu, gdzie każda kolejna publikacja przeinacza i upraszcza informację źródłową (zazwyczaj w celu podniesienia klikalności) w taki sposób, że końcowy komunikat ma ledwie śladowy związek z pierwotną publikacją. W czasach przedinternetowych zjawisko takie opisywało sformułowanie „jedna baba, drugiej babie powiedziała w maglu”. W tym przypadku należy zauważyć, że tekst z portalu ScienceDaily spełnia wszystkie kryteria rzetelnego materiału dziennikarskiego i w sposób rzeczowy omawia wyniki konkretnych badań naukowych. Pewne skróty i uproszczenia wynikają tu jedynie z charakterystyki medium, jakim jest portal popularno-naukowy – po prostu publikowane artykuły nie mogą przekraczać rozsądnej objętości. Główną tezą tekstu jest stwierdzenie, że jeśli morskie farmy wiatrowe zostaną ustawione zbyt blisko siebie, energia wiatru, a tym samym możliwa do uzyskania produkcja energii elektrycznej, zostanie zmniejszona. Omawiane badania dotyczyły bowiem przede wszystkim kwestii wydajności morskich elektrowni wiatrowych. Jednak już następna publikacja z tego łańcuszka, czyli tekst ze strony Spidersweb, da się zakwalifikować jako typowy infotainment, czyli tekst informacyjno-rozrywkowy. Temu służy clickbaitowy „dowcipny” tytuł oraz taka selekcja informacji pochodzących ze źródłowego artykułu, która pozwoli postawić pasującą do niego tezę sugerującą istnienie głębokiego, immanentnego problemu z pozyskiwaniem energii z siły wiatru. Niemniej jednak autor tego tekstu mieści się jeszcze w granicach szeroko pojętej rzetelności dziennikarskiej i nie tyle przeinacza fakty, ile je podkręca i upraszcza, by swoją publikację uczynić atrakcyjniejszą dla niewymagającego czytelnika. Z tekstu zniknęła informacja, że badania dotyczyły morskich farm wiatrowych i ich wyniki zostały rozciągnięte na wszystkie takie instalacje, jednak główna teza nie została przekręcona i w wersji Spiderswebu brzmi tak: „Masowe stawianie turbin wiatrowych zbyt blisko siebie będzie zatem skutkowało spadkiem ich wydajności wskutek… niewystarczającej ilości wiatru do napędzania kolejnych turbin”. O kolejny krok – a raczej kilka kroków - dalej dzieło przeinaczenia źródłowej informacji posuwa autor tekstu z msn. W parafelietonowej formie przekręca informacje ze Spidersweb, opatrując je własnym, niepopartym faktami, komentarzem i wyciągając wnioski, których nijak nie da się uzasadnić wynikami badań naukowców z Helmholtz Zentrum Hereon. Autor tego tekstu, podpisany jako Maksymilian Wysocki, omawiając tekst ze Spiderswebu popuścił wodze fantazji i pisze tak: „To znów zaczyna wyglądać jak większość filmów postapokaliptycznych z cyklu +chcieliśmy dobrze, niechcący zniszczyliśmy wszystko+. Czasami naukowcy odkrywają rzeczy niby tak oczywiste, a jednak tak abstrakcyjne zarazem, że nie wiadomo, czy wpadłby na nie chłop na chłopski rozum, czy raczej tylko dzieckoki (pisownia oryginalna - #FH PAP) dzięki swojej prostocie pojmowania rzeczy. W każdym razie stało się i ekolodzy oraz politycy forsujący Zielony Ład mają teraz twardy orzech do zgryzienia i nie lada zagwozdkę. Bo oto okazuje się, że farmy wiatrowe są wysoce nieekologiczne. Dlaczego? Ponieważ kradną wiatr, a to niesie za sobą dalsze, bardzo poważne już konsekwencje”. Jakie to konsekwencje? Otóż „Naukowcy mają zamiar sprawdzić w najbliższej przyszłości, jaki będzie to (czyli „kradzież wiatru”) miało wpływ na życie morskie. Jak zaznaczają, wiatr i wywoływane przez niego fale bezustannie mieszają wody morskie, co ma bezpośredni wpływ na zawartość soli i tlenu w wodzie, a brak skutecznego mieszania wód wpłynie również na temperaturę i ilość składników odżywczych na poszczególnych głębokościach wód morskich i oceanicznych”. Następnie dodaje już całkiem od siebie i bez związku z badaniami naukowców z Helmholtz Zentrum Hereon, którzy badali farmy MORSKIE: „Czego nie niemieccy naukowcy w tej publikacji raczej nie odnotowali, jak się zdaje, to wpływu na środowisko lądowe takiej farmy. Tu każdy mniej lub bardziej zorientowany w biologii człowiek chyba zdaje sobie sprawę, że mając takie przesłanki, wpływ dużej farmy wiatrowej na okolicę w promieniu 50-100 km za nią, długofalowo, może być wcale nie mniej dewastujący niż wpływ tak znienawidzonej przez ekologów kopalni odkrywkowej w Bełchatowie. Jeśli ktoś przespał lekcje biologii, czy przyrody z pierwszych klas szkoły podstawowej - fundamentem rozwoju roślinności jest pylenie, a fundamentem pylenia jest siła nośna wiatru. Bez wiatru nie ma roślin tak samo jak bez pszczół, o których zatrważający spadek populacji dopiero od kilku lat, bardzo słusznie zresztą, zaczęła toczyć się całkiem już poważna walka. Czy - poza samą przyrodą - rolnicy mieszkający w promieniu 50-100 km od farm wiatrowych, którym już wybudowano potężne farmy wiatrowe w sąsiedztwie, z biegiem lat zaczną liczyć straty i występować o odszkodowania? W końcu na jałowej ziemi tym więcej potrzeba pracy i chemii, co tym bardziej degraduje glebę”. Żadnych elementów tej katastroficznej wizji nie znajdziemy w tekście źródłowym portalu ScienceDaily ani w jego omówieniu na Spiderswebie. Wątek ten jest poruszony w ostatnim akapicie pierwotnego tekstu i brzmi tak: „(naukowcy - #FH PAP) zamierzają w niedalekiej przyszłości zbadać, jaki wpływ na życie w morzu mają zmniejszone prędkości wiatru. Wiatr i fale mieszają morze. Zmienia to zawartość soli i tlenu w wodzie, jej temperaturę i ilość składników odżywczych na określonych głębokościach wody. Naveed Akhtar (kierownik zespołu badawczego – #FH PAP): +Chcielibyśmy teraz dowiedzieć się, jak ograniczone mieszanie wpływa na ekosystem morski+”. Jak widać naukowcy nie zakładają z góry żadnego wyniku swoich badań, tym samym nie ma mowy o żadnych „postapokaliptycznych scenariuszach”, „dewastacji przyrody”, stratach rolniczych, „degradacji gleby” i całej reszcie katastroficznej wizji, dla której jedynym źródłem jest wyobraźnia autora tekstu. I tu dochodzimy do ostatniego ogniwa tego łańcuszka, jakim jest tweet Gutaba, w którym nie ma już miejsca na nic poza fantazjami na temat „globalnej katastrofy”, do jakiej mają doprowadzić farmy wiatrowe. To co dopiero ma zostać zbadane, tu stało się już złowrogim faktem: „Słabsze falowanie mórz pogarsza bilans tlenu i soli, zaburza rozkład temperatury i składników odżywczych i może prowadzić do globalnej katastrofy”. W związku z tym, że Gutab alias @BatugWojciech nie podał żadnego źródła zawartych w swoim tweecie rewelacji, nie można wykluczyć, że nasza rekonstrukcja łańcuszka publikacji o katastrofalnych skutkach kradzieży wiatru jest błędna. Niniejszy raport ma charakter poszlakowy, jednak zbieżność wyciąganych przez dwóch ostatnich autorów internetowego głuchego telefonu wniosków, podobieństwo użytych przez nich konkretnych sformułowań oraz następstwo publikacji w czasie wysoce te poszlaki uprawdopodobniają.

Żródła

Dostęp 25.08.2021 r. godz. 21 https://www.sciencedaily.com/releases/2021/06/210603171247.htm https://spidersweb.pl/2021/06/farmy-wiatrowe-kradna-wiatr.html https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/najwi%C4%99ksza-nadzieja-ekolog%C3%B3w-doprowadzi-do-katastrofy/ar-AAKNM02

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.