Data zgłoszenia: 15.04.2024 09:41
Udostępnij:
To nieprawda. Niepełnosprawny były żołnierz ukraińskiej armii, poruszający się dzięki protezom obu kończyn, choć nie bez problemów, jednak wyjechał z Ukrainy do Polski. Weteran rzeczywiście zderzył si...
https://pravda-pl.com/poland/2024/04/13/30873.htmlFake News
Data werdyktu: 18.04.2024 11:06
To nieprawda. Niepełnosprawny były żołnierz ukraińskiej armii, poruszający się dzięki protezom obu kończyn, choć nie bez problemów, jednak wyjechał z Ukrainy do Polski. Weteran rzeczywiście zderzył się z biurokracją i został potraktowany bez empatii, jednak trzeba przyznać, że ukraiński funkcjonariusz, który domagał się od niego dokumentacji medycznej potwierdzającej inwalidztwo, działał zgodnie z nowymi procedurami, które mają zatrzymać na Ukrainie potencjalnych dezerterów. Przedmiotem weryfikacji jest tekst, który ukazał się w polskojęzycznym wydaniu internetowym rosyjskiego dziennika „Prawda”, którego bohaterem jest były żołnierz ukraińskiej armii, weteran trwającej wojny z Rosją Oleg Simoroz. Mężczyzna na froncie stracił obie nogi, obecnie porusza się dzięki protezom. Według autora tej publikacji, ukraińska straż graniczna nie wypuściła beznogiego żołnierza za granicę z powodu braku dokumentacji medycznej. Tekst został zilustrowany dwoma zdjęciami, a na jednym z nich widać byłego wojskowego pozującego w krótkich spodenkach. Fotografia nie pozostawia wątpliwości, że weteran jest niepełnosprawny i zamiast nóg ma dwie protezy. Według autora weryfikowanego tekstu, pierwotnym źródłem informacji był ukraiński portal „"Страна.ua", któremu były wojak miał się poskarżyć. Rzeczywiście na oficjalnym koncie portalu w Telegramie 13 kwietnia opublikowana została rozmowa z Simorozem, z której wynika, że weteran, zdemobilizowany po stracie obu nóg, chciał wyjechać z Ukrainy do Polski przez przejście graniczne Rawa Ruska-Hrebenne, ale ukraińska straż graniczna piętrzyła przed nim problemy. Funkcjonariusz domagał się od Simoroza przedstawienia dokumentacji medycznej, pomimo że były żołnierz miał przy sobie książeczkę wojskową, z której jasno wynikało, że został wykreślony z ewidencji wojskowej. Przede wszystkim jednak pokazał strażnikowi granicznemu protezy kończyn, jednak wbrew zdrowemu rozsądkowi urzędnik cały czas domagał się dokumentacji medycznej, której weteran ze sobą nie miał. Z jego relacji wynika, że strażnik dokładnie sprawdzał jego książeczkę wojskową i gdzieś z nią chodził, ale ostatecznie po godzinie zdrowy rozsądek zwyciężył i funkcjonariusz zwolnił byłego żołnierza, a ten już bez problemów mógł opuścić kraj. Choć zachowanie ukraińskiego strażnika może szokować ze względu na ewidentny brak empatii, jednak ma swoje uzasadnienie. Faktem jest bowiem, że w grudniu ubiegłego roku zmieniły się zasady przekraczania granicy Ukrainy z innymi państwami. Od początku wojny z Rosją dorośli mężczyźni mają zakaz opuszczania kraju, ale od tej zasady były i nadal są wyjątki tyle, że od końca ubiegłego roku podejście jest o wiele bardziej rygorystyczne. Wśród 11 kategorii mężczyzn, którzy podczas trwania stanu wojennego mogą wyjechać z Ukrainy za granicę, są weterani wykreśleni z rejestru poborowych ze względu na stan zdrowia. Jednak nowe przepisy stanowią, że dowodem posiadania przez nich tego statusu, wymaganym przez straż graniczną jest orzeczenie o niepełnosprawności lub zaświadczenie komisji lekarskiej o niezdolności do służby wojskowej. A zatem – czytając te wytyczne literalnie – pokazanie protez czy książeczki wojskowej nie wystarczy, aby udokumentować status weterana, ponieważ na granicy wymagana jest dokumentacja medyczna, o czym zresztą ukraińska straż graniczna, a za nią media, informowały od końca ubiegłego roku. Nowe zasady wprowadzono, aby trudniej było uniknąć służby w wojsku poprzez wyjazd z kraju. Część Ukraińców podlegających poborowi próbowała bowiem uniknąć mobilizacji, wykorzystując w tym celu furtki dostępne w obowiązującym prawodawstwie. Jest tajemnicą poliszynela, że polem do nadużyć był status osoby niepełnosprawnej z 3 najniższym stopniem inwalidztwa, który na Ukrainie można uzyskać w sytuacji ograniczenia choćby tylko jednej aktywności życiowej w stopniu umiarkowanym. Nadużywane były także ułatwienia stworzone dla niepełnosprawnych przy przekraczaniu granicy, a zwłaszcza wyjątek od zakazu wyjazdu z kraju, którym objęto nie tylko samych inwalidów, ale także ich opiekunów. Jak tłumaczył niedawno w rozmowie z onet.pl ukraiński deputowany Jehor Czerniew, zdarzały się przypadki, gdy jedna osoba niepełnosprawna miała zgłoszonych 10 mężczyzn, którzy byli jej rzekomymi opiekunami lub posiadała takich „pomocników” mimo że była w stanie funkcjonować samodzielnie. Osoby te oczywiście próbowały uniknąć służby wojskowej, a teraz trudniej im będzie uciec przed poborem za granicę. Zgodnie z nowymi procedurami straż graniczna ma dokładnie sprawdzać dokumentację medyczną potwierdzającą inwalidztwo. Ponadto granicę ze statusem „opiekuna” można przekroczyć tylko w towarzystwie osoby chorej lub niepełnosprawnej. Zgodnie natomiast z podpisaną 16 kwietnia przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ustawą o mobilizacji, za próbę nielegalnego przekroczenia granicy, po wejściu w życie przepisów za miesiąc, będzie groziła kara od 3 do 5 lat pozbawienia wolności.
https://dpsu.gov.ua/ua/Peretinannya-derzhavnogo-kordonu-pid-chas-pravovogo-rezhimu-vonnogo-stanu-Pitannya-vidpovid/ https://vikna.tv/dlia-tebe/vijna-v-ukrayini/vyyizd-cholovikiv-za-kordon-hto-maye-pravo-vyyizhdzhaty-pid-chas-vijny-ta-na-skilky/ https://t.me/stranaua/150612 https://wiadomosci.onet.pl/swiat/mobilizacja-w-ukrainie-mlodzi-za-granica-juz-boja-sie-konsekwencji/sfy42lh https://www.pap.pl/aktualnosci/mobilizacja-na-ukrainie-zelenski-podpisal-nowa-ustawe
Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.